czwartek, 14 stycznia 2021

Niewidzialne Bariery - Rozdział 5

Po wkroczeniu do gabinetu, szybko rozejrzała się po jego wnętrzu. Pomieszczenie było dość przestronne, a ściany pokryte były jasnoszarą farbą. Wisiały na nich liczne plakaty z ruszającymi się fotografiami szczęśliwych kobiet w ciąży. Jeden z nich szczególnie przykuł uwagę Hermiony. Przedstawione zostały na nim zdjęcia czarownicy, które miesiąc po miesiącu ukazywały powiększanie się jej ciążowego brzuszka. Nie potrafiła sobie jeszcze wyobrazić tego, że najprawdopodobniej za jakiś czas będzie wyglądać bardzo podobnie.

Skierowała się do biurka uzdrowicielki i usiadła na przygotowanym dla pacjentów krześle. Przywitała się z siedzącą naprzeciwko niej doktor Elizabeth Frances. Ta od razu rozpoznała ją i uśmiechnęła się w jej kierunku. Mimo, że kobiety nigdy nie miały okazji na zamienienie choćby jednego zdania, to dobra opinia Hermiony, jako bohaterki wojennej i podziwianej młodej lekarki, zjednywała jej co rusz sympatię praktycznie nieznajomych ludzi.

Po krótkiej rozmowie o zaobserwowanych objawach i symptomach, przeniosły się w róg pokoju, by przeprowadzić badanie USG. W świecie magii było ono znacznie dokładniejsze niż u mugoli i pozwalało na zobaczenie o wiele bardziej wyraźnego obrazu dziecka w łonie matki.

Gdy lekarka poprosiła ją o położenie się na łóżku, dziewczyna poczuła, jak formuje jej się gula w przełyku. Ze zdenerwowania ręce zaczęły jej się pocić i trząść. Usiadła i powoli opuściła się do pozycji leżącej. Uzdrowicielka podwinęła jej szatę i nałożyła na jej brzuch zimny lepki płyn. Hermiona odetchnęła głęboko i starała się ze wszystkich sił rozluźnić swoje ciało. Zamknęła oczy i po chwili poczuła, że jakiś metalowy obiekt dotyka jej skóry. Nie było to jednak nieprzyjemne uczucie. Uzdrowicielka wprawną ręką zataczała kręgi na jej brzuchu. W pewnym momencie zatrzymała się i odezwała.

- Niech pani spojrzy, panno Granger

Hermiona niepewnie uchyliła powiekę i dostrzegła, że na monitorze, znajdującym się obok łóżka, widoczny był obraz małej fasolki.

Wpatrywała się w ekran ze wstrzymanym tchem.

To musi być ono! To moje dziecko!

Doktor Frances przesunęła głowicę lekko w prawo, a obraz wyostrzył się. Hermiona mogła zaobserwować delikatne ruchy dziecka. Na ten widok łzy napłynęły jej do oczu. Jej serce powiększyło się i zalała je matczyna miłość dla tej małej istotki, która była tak mała i bezbronna.

Ludzie twierdzą, że miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje, lecz jak inaczej opisać to, co czuje matka, gdy pierwszy raz spojrzy na swoje maleństwo? - pomyślała

W końcu odwróciła się w kierunku lekarki i spojrzała na nią wielkimi oczami. W ich kącikach czaiły się łzy wzruszenia. Kobieta uśmiechnęła się do niej i podała Hermionie chusteczkę do otarcia ich.

- Moje gratulacje panno Granger, wygląda na to, że maleństwo prawidłowo się rozwija – powiedziała, po czym wskazała ręką z powrotem na ekran.

- Tutaj widać główkę, dziecko jest jeszcze bardzo małe, ma wielkość najmniejszego palca u dłoni. Nie jestem jeszcze w stanie określić jego płci, ale wszystko wygląda całkowicie normalnie. Zaraz wydrukuję zdjęcie z USG, żeby mogła je pani pokazać najbliższym – powiedziała, po czym z maszyny wyciągnęła 3 ruszające się czarno-białe fotografie.

Hermiona wzięła je i owinęła w chusteczkę, po czym delikatnie schowała je do kieszeni uważając, by ich nie uszkodzić.

- Na tym etapie najlepiej będzie jeśli zgłosi się pani do mnie za miesiąc. Wciąż będzie to zbyt wcześnie, by dojrzeć jakiej płci jest dziecko, ale warto na bieżąco sprawdzać, czy nie dzieje się nic niepokojącego.

Hermiona podziękowała uzdrowicielce i pożegnała się, po czym opuściła gabinet i skierowała się w stronę wyjścia ze szpitala. Ostatnie kilkadziesiąt minut bardzo ją poruszyło. Gdy tylko zobaczyła swoje dziecko, poczuła, że jest jej lżej na sercu. Wiedziała, że momentalnie zmienił się sposób, w jaki podchodziła do całej sytuacji. Zdała sobie sprawę z tego, że od teraz nie jest już odpowiedzialna tylko za siebie. Pod jej sercem rosła mała kruszynka, która od pierwszych chwil życia będzie rozjaśniać każdy jej dzień.

Postanowiła, że bez względu na wszystko, da jej tak szczęśliwe życie, jak to tylko możliwe. Zdecydowała, że dokona tego niezależnie od tego, czy będzie miała w tym wsparcie Severusa, czy też nie. Jeśli on nie chce mieć z nią nic do czynienia, to ona postara się odegrać w życiu swojego maleństwa rolę obydwojga rodziców. Nie pozwoli, by czegokolwiek mu zabrakło.

Szybkim krokiem przemierzyła drogę do kominków w hallu głównym i za pomocą sieci fiu udała się do swojego mieszkania. Do umówionego spotkania z przyjaciółką zostały jej dokładnie dwie godziny. Postanowiła wziąć ciepłą i odprężającą kąpiel. Nalała do wanny wody i zanurzyła się w niej. Jej kasztanowe gęste włosy falowały pod powierzchnią wody. Krople ześlizgiwały się po powierzchni jej twarzy i delikatnie drażniły wrażliwą skórę na jej szyi. Nałożyła na dłoń swój ulubiony cytrusowy szampon i dokładnie rozprowadziła go po całej powierzchni włosów.

Pierwszy raz od kilku tygodni postanowiła zrobić coś tylko dla siebie. Bardzo dawno nie poświęciła czasu na własne przyjemności. Natłok problemów nie pozostawiał jej nawet chwili na odprężenie się, zadbanie o wygląd i zrobienie czegoś, by poczuć się dobrze i zrelaksować. Cały pozostały jej przed spotkaniem z przyjaciółką czas planowała poświęcić na jak najlepsze przygotowanie się do pierwszej od dawna wizyty na ulicach centrum magicznego świata. Niewątpliwie będzie się tam kręcić masa reporterów łasych na nowe plotki i zdjęcia związane z jej osobą.

Po zakończeniu kąpieli i wyjściu z wanny, Hermiona rozczesała włosy i pozwoliła im na naturalne wyschnięcie. Mimo tego, że istniały zaklęcia, które mogłyby wysuszyć jej włosy w ułamku sekundy, to za sprawa mugolskiego wychowania nie mogła odmówić sobie przyjemności, jaką sprawiało jej uczucie mokrych  kosmków włosów, które delikatnie chłodziły skórę jej pleców. Wytarła całe ciało puchatym ręcznikiem i założyła na siebie swoją ulubioną bordową szatę.

Spojrzała na swoje odbicie w lustrze i uznała, że prezentuje się zaskakująco dobrze. Podobało jej się, że ubranie opina jej ciało we wszystkich właściwych miejscach, lecz nie sprawia, że delikatne zaokrąglenie jej brzucha jest widoczne.

Na twarz nałożyła nawilżający krem, a później zrobiła sobie delikatny makijaż. Zakryła zaczerwienienie pod oczami i wszystkie ślady tego, że ostatnio nie sypiała dobrze. Po zakończeniu uznała, że podoba jej się to, co widzi w lustrze, więc zajęła się włosami, które zdążyły już lekko podeschnąć. Sięgnęła po dawno nie używaną maskę do włosów, która z racji tego, że Hermiona ostatnimi czasy nie zwracała większej uwagi na swój wygląd, leżała z tyłu szafki. Nałożyła drobną ilość produktu na palce i przyłożyła je do skóry głowy.

Gdy tylko poczuła przyjemnie chłodny olejek na skórze głowy, dłonie zaczęły jej się trząść. Słoiczek, który trzymała w ręce upadł na podłogę, w akompaniamencie dźwięku tłuczonego szkła. Do oczu znów napłynęły niepożądane łzy, a Hermiona poczuła, że odpływa w kierunku wspomnienia z przed kilku miesięcy.

Był dzień jej dwudziestych urodzin. Siedziała zawinięta w koc przed kominkiem. W jego wnętrzu wesoło trzaskały płomienie. Zalewały pokój swoją ciepłą barwą. Na jej kolanach spoczywała gruba książka, która bez reszty ją pochłonęła. Hermiona była tak skupiona na lekturze, że nie usłyszała, jak z cichym pyknięciem pojawił się w jej mieszkaniu pewien mężczyzna. Po wejściu do pokoju zatrzymał swój wzrok na jej postaci i delikatnie się uśmiechnął. Podszedł najciszej jak umiał do fotela, w którym siedziała i położył jej dłoń na ramieniu

Kobieta przestraszyła się, gdyż nie spodziewała się niczyjej obecności w swoim domu, jednak gdy obróciła głowę i dostrzegła kim jest ów tajemnicza postać, zerwała się na równe nogi i rzuciła się w jej ramiona

Severus zamknął ją w swoim uścisku i wyszeptał w jej włosy.

- Witaj najdroższa, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin

Hermiona pocałowała go i uśmiechnęła się czule w jego stronę.

- Nie spodziewałam się, że uda ci się dzisiaj wrócić z Hogwartu. Wiem, że jest dopiero początek roku szkolnego i masz wiele obowiązków. Tak się cieszę Severusie – powiedziała i wzięła go za rękę

Zauważyła że trzymał w niej średniej wielkości zawiniątko. Popatrzyła na niego pytającym wzrokiem.

- Choć mam coś dla ciebie – odpadł i pociągnął ją w stronę lustra w jej sypialni.

Usadził ją na krześle i zdjął spinkę, która trzymała jej włosy w wysokim koku. Stanął za nią i delikatnym ruchem przejechał po całej długości jej włosów. Kasztanowe kosmyki opadły na jej ramiona, a ona dostrzegła jak Severus odwinął z papieru mały słoiczek i odkręcił go. Nabrał na czubki palców trochę znajdującej się w nim chłodnej kremowej maski i nałożył delikatnie na jej loki. Momentalnie poczuła przyjemną ulgę i zamknęła oczy, by wyostrzyć pozostałe zmysły, które rozkoszowały się uczuciem jego palców, przesuwających się pomiędzy jej włosami.

- Otwórz oczy Hermiono – usłyszała jego miękki głos zaraz obok swojego ucha.

Zrobiła to o co ją poprosił i spojrzała w swoje odbicie. Gdy dostrzegła swoje włosy zaniemówiła. Nie było na nich ani śladu napuszenia i zniszczenia. Wcześniej matowe i chaotyczne, stały się nieskazitelnie miękkimi i lśniącymi lokami. Wyglądały świeżo i zdrowo.

- Co sądzisz? – zapytał ją Severus

- Wyglądają pięknie, jak udało ci się to zrobić? – zapytała go wciąż nie odrywając wzroku od swojej fryzury

- To moja autorska mieszanka, widziałem jak męczyłaś się z ujarzmianiem ich i postanowiłem zobaczyć co da się zrobić – odparł

Hermiona była pod wielkim wrażeniem. Odwróciła się do niego i przytuliła się do jego torsu.

- Dziękuje, po raz kolejny dokonałeś dla mnie czegoś niemożliwego

Trwali tak w uścisku przez dłuższą chwilę. Granger rozkoszowała się uczuciem bycia trzymaną w ramionach przez miłość swojego życia, a on przygotowywał się do zadania swojej ukochanej pewnego ważnego pytania. W końcu kobieta spojrzała na niego pytającym wzrokiem widząc, że ten zastanawia się nad czymś.

- Hermiono, od kiedy kilka tygodni temu rozpoczął się rok szkolny, bardzo mi ciebie brakuje. Niestety nie mogę teleportować się do ciebie tak często, jakbym chciał. Chodzi mi o to, że w Hogwarcie tak jak tutaj są kominki, podpięte do sieci fiu. Mogłabyś równie dobrze zamiast mieszkać tutaj sama, przenieść się do moich komnat w… - jego wypowiedź została przerwana przez pocałunek

- Naprawdę mogłabym z tobą zamieszkać? – zapytała z niedowierzaniem, była taka szczęśliwa

On tylko pokiwał niepewnie głową, lecz nie spuścił z niej swojego intensywnego wzroku.

- Byłoby cudownie – powiedziała z uśmiechem na twarzy

Severus przyciągnął ją mocniej do siebie i razem przeteleportowali się pod bramę Hogwartu.

Gdy teraz wpatrywała się w swoje odbicie, miała przed oczami widok, jaki tamtego dnia odbijał się w lustrze. W tym momencie jej włosy wyglądały równie pięknie jak wtedy, ale czegoś ewidentnie brakowało w tym obrazie. Prawdę mówiąc dziś w ogóle nie dbała o to jak się one prezentowały. Od kilku tygodni nie miała się już dla kogo się stroić. To tylko dla niego chciała wyglądać pięknie, jemu chciała się podobać.

Westchnęła i schyliła się po słoiczek, leżący na podłodze. Jego ścianki były potłuczone, ale jednym sprawnym ruchem różdżki przywróciła je do wcześniejszego stanu. Zakręciła nakrętkę i odłożyła go z powrotem do szafki.

Jeszcze raz zwróciła się w kierunku swojego odbicia i otarła łzy, których nie dała rady powstrzymać. Czuła że za chwilę po raz kolejny zacznie rozpaczanie nad utratą dawnego życia i doszukiwanie się dowodów tego, że wszystko jest tu jednym wielkim nieporozumieniem. Nie chciała po raz kolejny w to brnąć. To niewątpliwie w niczym by nie pomogło, a ona miała już zdecydowanie dosyć.

Lada moment miała się tu zjawić Ginny, a ona obecnie wyglądała jak rozhisteryzowana wariatka. Szybko poprawiła rozmazany makijaż i usunęła wszystkie ślady swojej chwilowej słabości. Spojrzała na zegarek. Było za pięć piętnasta, a do jej uszu dobiegł dźwięk pukania do drzwi.

- To musi być Ginny – pomyślała i udała się do hallu, by otworzyć przyjaciółce.


4 komentarze:

  1. Dzień dooobry! ❤

    I mamy nowy rozdział, bardzo się z tego cieszę. Widziałam, że wczoraj go opublikowałaś, ale nie miałam czasu, żeby zajrzeć i zjawiam się dopiero teraz 😊

    Jaki uroczy prezent dostała! 🙈 Severus to potrafi zaskoczyć kobietę, nie ma co 🙈 świetny pomysł z tą maską, bardzo mi się podoba!

    Rozdział bardzo lekki do czytania, ale miejscami czuć tą trudną sytuację Hermiony. Mam nadzieję, że uda się jej troszkę rozerwać od natłoku tych wrażeń. Nich Panna-Wiem-To-Wszystko, nie zgrywa takiej wojowniczki upartej, niech powiadomi Severusa o dziecku 💕 a ten przybędzie do niej! Bynajmniej ja sobie tak to wyobrażam, ale jak nas zaskoczysz z tym? To się już okaże 😊😁

    Życzę dużo weny!

    Całuję,
    Jazz ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejka😄
      Bardzo sie ciesze ze ci sie podoba opowiadanko❤️
      W następnym rozdziale dam się Hermionie troche wyszalec, ale nie na długo. Łatwo nie będzie, to nie byłoby w moim stylu😂 Podejmuje wyzwanie na zaskoczenie dalszą częścią tej historii😊
      Co tu więcej mówić. Pomysłów mam mnóstwo, teraz musze jeszcze przelać je na papier. Lece pisać dalej💕
      Dzięki jeszcze raz i do czwartku❤️

      Usuń
  2. Witam ponownie :) Bardzo podoba mi się Twój styl pisania, widzę że Hermionka ciężkie życie ma. Mam nadzieję że Severus stanie na wysokości zadania i nie zostawi jej samej jak dowie się o ciąży.. ale coś mi się wydaje, że nie będzie to łatwa relacja i podoba mi się to, że nie jest za słodko xD Fajnie, że wplatane są czasem takie wspomnienia dotyczące ich razem. Ciekawa jestem dalszego biegu wydarzeń i mam nadzieję, że nadal piszesz :D
    P.S Dodałam u siebie kolejny rozdział więc jeśi będziesz miała ochotę to zapraszam :) Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zostałaś u mnie na dłużej ;) Rzeczywiście ta historia nie ma co do tej pory zbyt dużo cukru i słodyczy, cieszę się że ktoś poza mną również to w opowiadaniach docenia. Oczywiście nadal piszę, a kolejnych rozdziałów możecie spodziewać się co czwartek. Ze względu na święta mam teraz dużo obowiązków, ale jak tylko znajdę czas to oczywiście zajrzę również do ciebie :)

      Usuń